Dzięcioł zielony
Choć spotkań już było bez liku prawie, to zawsze: a to gałązka, a to za ciemno, a to jeszcze coś innego… Złej baletnicy – sami wiecie co 🙂
Ale po wielu latach prób, podchodów, wreszcie: w kiepską pogodę uganiały się dwa… no może nie Michały, ale duży dzięcioł i zielony.
Oczywiście za daleko, za deszczowo, ale… 😊